23.12.2011
22.11.2011
21.11.2011
15.11.2011
4.10.2011
10.09.2011
25.07.2011
10.05.2011
3.05.2011
K.K. Baczyński
Wieczory
Nie wystarczy nas na to milczenie
i płacz za umarłym czasem.
Rosną na ścianie, w ogień schodzą cienie.
Obce przeszły, zostały nasze.
Jak zwierzęta łaskawe u ognia mrucząc
otulą nas w futro, nim je wchłonie
noc wargami spalona i sen,
nim ich nie zdejmą nagie dłonie.
I zamyślenie tylko jest, a łez
nie będzie, nim się nie odnowi
w ruinach kwiat, a w ciele człowiek
i pod stopami śniegu chrzęst.
III 42 r.
Rorate coeli
Spuście rosę, niebiosa, duchy nieobjęte,
i sztaby blasku białe, zwiastujące pieśni,
żeby, co żyje - życiem nie było przeklęte
i stało się jak światło w ciele - nie cielesne.
Spuśćcie rosę, niebiosa, fale mórz złotawe
i szczerość oczu, która jak zwierzęca - czysta,
a jeśli dzień - niech rośnie jak kolumny trawa,
a jeśli noc - niech będzie już noc wiekuista.
Spuśćcie rosę, niebiosa, rozróżnienie czynów,
i krople takie jasne, by koroną było
to, co jest nazywane za potęgę - miłość
i przez niedopełnianie pozostaje winą.
Spuśćcie rosę, niebiosa, fale mórz złotawe
na głowy pochylone, by to, co jest mądrość,
nie odchylało na dół jak po płatku płatek
ludzi do głuchych studni i pożogi lądów.
Spuśćcie rosę, niebiosa, aby elementy,
które są ku świętości, uczyniły świętym
i podsycane duchów płomieniem, powstały
jak łodygi wzrastania i owoce chwały,
a opadając liśćmi zwycięstwa jak złoto,
lot uczyniły dla nas albo nas dla lotu.
Wielkanoc 42 r.
26.04.2011
23.04.2011
Dalekie wybrzeża ciszy zaczynają się tuż za progiem.
Nie przefruniesz tamtędy jak ptak.
Musisz stanąć i patrzeć coraz głębiej i głębiej
aż nie zdołasz już odchylić duszy od dna.
Tam już spojrzeń żadna zieleń nie nasyci,
nie powrócą oczy uwięzione.
Myślałeś, że cię życie ukryje przed tamtym Życiem
w głębiny przechylonym.
Z nurtu tego - to wiedz - że nie ma powrotu.
Objęty tajemniczym pięknem wieczności!
Trwać i trwać. Nie przerywać odlotów
cieniom, tylko trwać
coraz jaśniej i prościej.
Tymczasem wciąż ustępujesz przed Kimś, co stamtąd nadchodzi
zamykając za sobą cicho drzwi izdebki maleńkiej -
a idąc krok łagodzi
- i tą ciszą trafia najgłębiej.
***
To Przyjaciel. Ciągle wracasz pamięcią
do tego poranka zimą.
Tyle lat już wierzyłeś, wiedziałeś na pewno,
a jednak nie możesz wyjść z podziwu.
Pochylony nad lampą, w snopie światła wysoko związanym,
nie podnosząc swej twarzy, bo po co -
- i już nie wiesz, czy tam, tam daleko widziany,
czy tu w głębi zamkniętych oczu -
Jest tam. A tutaj nie ma nic prócz drżenia,
oprócz słów odszukanych z nicości -
ach, zostaje ci jeszcze cząstka tego zdziwienia,
które będzie całą treścią wieczności.
Miłość mi wszystko wyjaśniła,
miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość,
gdziekolwiek by przebywała.
w których zbiegają się drogi gwiazd -
O oczy, nieświadome Tego, Kto w was przebywa,
odejmując Sobie i gwiazdom niezmierny blask.
Więc wiedzieć jeszcze mniej, a jeszcze więcej wierzyć.
Powieki powoli zamykać przed światłem pełnym drżeń,
potem wzrokiem odepchnąć przypływ gwieździstych wybrzeży,
nad którymi zawisa dzień.
Boże bliski, przemień zamknięte oczy
w oczy szeroko otwarte -
i nikły podmuch duszy drgającej w szczelinach róż
otocz ogromnym wiatrem.
22.04.2011
20.04.2011
17.04.2011
15.04.2011
14.04.2011
12.04.2011
9.04.2011
3.04.2011
"Władco i mistrzu piękna, cyzelatorze śnieżnych płatków,
Niezrównany wymyślaczu rzeczy,
Wyposażycielu Ziemi, tak przepysznej i innej niż nudny Księżyc,
Dzięki Ci za to wszystko, za ten podarunek.
Ułożyłem modlitwę poranną do Ciebie:
Mieści się w niej z dużą dokładnością wszystko, co najistotniejsze.
„Bądź wola Twoja” – tak to się zaczyna.
Siedziałem nad tym, z przerwami, dwa dni. Nie, żeby miało być gładkie.
(…)
Kim jestem ja, bez wartości, że tyle się natrudziłeś
Nade mną i może podejmiesz ten trud na nowo?
Nie rozumiem; lecz wierzę. Żonkile
Znajdują giętkie repliki na docinki wiatru."
[Fragmenty wiersza Johna Berrymana (1914-1972) „Jedenaście zwróceń się do Pana Boga” w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka, cyt. za musierowicz.com.pl]
26.03.2011
21.03.2011
16.03.2011
14.03.2011
13.03.2011
27.02.2011
17.02.2011
Odyseja Kota imieniem Homer, Odyseja Miczka
Gwen Cooper to kobieta, która w najtrudniejszym momencie swojego życia zaopiekowała się kociakiem pozbawionym w wyniku choroby oczu. Po 12 latach opisuje tę historię. Poniższy fragment to jej odpowiedź na pytanie, dlaczego przygarnęła Homera.
"Tak się złożyło, że uchwyciłam przebłysk czegoś, w co w tym akurat momencie desperacko pragnęłam wierzyć. Mianowicie, że człowiek ma w swoim wnętrzu coś tak istotnego i dzielnego, iż nic na świecie - ani ukochany mężczyzna, ani pracodawca, ani trauma - nie jest w stanie tego wymazać ani go tego pozbawić. I jeśli posiadacie ten rodzaj niezniszczalnego rdzenia, nie tylko pozostanie on z wami na zawsze, ale w waszych najczarniejszych momentach także inni go w was dostrzegą i pomogą wam cało wyjść z opresji, zanim to najgorsze stanie się faktem.
Innymi słowy - jak mawiała moja babcia: "Bóg pomaga tym, którzy sami sobie pomagają". Skoro rozpoznałam w kociaku te wszystkie cechy i dlatego właśnie zabrałam go do domu, to znaczy, że moja teoria była słuszna.
A więc nie adoptowałam Homera, bo taki z niego słodki mały bystrzak, ani nie dlatego, że tak bardzo mnie potrzebował. Adoptowałam go, ponieważ gdy widzisz w drugiej istocie coś tak fundamentalnie wartościowego, to nie oglądasz się na żadne racje - jak nieodpowiedni moment czy ujemne konto - które mogłyby ją od ciebie oddalić. Wiesz tylko, że musisz znaleźć dość siły, aby zbudować wokół niej swoje życie, obojętne, jakim kosztem.
Czyniąc tak, człowiek zaczyna czuć, że jest godzien podziwu."
(Gwen Cooper, Odyseja Kota imieniem Homer)
9.02.2011
Crazy thoughts have quick wings
Gaining momentum fast
One minute I am fine
The next I've lost my mind
To a fake fantasy
And none of these
Thoughts are real
So why is it that I feel
So cut up and so bad
I need to take control
Cuz my mind is on a roll
And it isn't listening to me
Mirror, mirror on the wall
Who's the dumbest of them all
Insecurities keep growing
Wasted energies are flowing
Anger, pain and sadness beckon
Panic sets in a second
Be aware it's just your mind
And you can stop it anytime"