22.11.2011

"14. Można trwać w przekonaniu, że pozostające wciąż w strefie planów dzieło, gdyby zostało wykonane, wyszłoby kiepskie. Jednak jeszcze gorsze będzie to, którego nigdy się nie wykona. To, które się wykonuje, zostaje przynajmniej wykonane. Chociaż kiepskie, będzie istnieć, tak jak nędzna roślina w jedynej doniczce na oknie mojej kalekiej sąsiadki. Ta roślina jest jej radością, a czasem również i moją. To, co piszę i co uznaję za złe, może pozwoli innej smutnej czy przygnębionej osobie na chwilowe oderwanie uwagi od czegoś znacznie gorszego. To mi wystarczy. Albo mi nie wystarczy, ale odpowiada jako pewna postawa - a takie jest całe życie. 

Nuda, która zawiera jedynie przeczucie jeszcze większej nudy, żal, odczuwany już teraz, że jutro będzie się żałowało tego, iż dzisiaj czuło się żal - wielkie kombinacje pozbawione prawdy i zastosowania, wielkie kombinacje... 

...gdzie, skulona na ławce podrzędnej stacji, moja pogarda zasypia w płaszczu zniechęcenia...
...świat wyśnionych obrazów, z których składa się zarówno moja wiedza, jak i moje życie...

Nie czuję ani męczącego, ani trwałego zaabsorbowania chwilą obecną. Łaknę czasu w całej jego rozciągłości i bezwarunkowo chcę być sobą".

[Księga niepokoju, F. Pessoa]
Na wskroś nieracjonalna, codziennie próbuję oddać decydujący głos zdrowemu rozsądkowi...

21.11.2011

Jeśli walczysz z sobą i nie wygrywasz, to przynajmniej znaczy, że masz godnego przeciwnika. W kontekście "dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą" - pokrzepiające. ;)