17.05.2009

Niesamowite, jak bardzo wpływają na nasze życie ślady po ważnych osobach. Banalne, ale wczoraj tak mocno mnie to uderzyło, kiedy spojrzałam na siebie z zewnątrz.
Ktoś, kto poznaje mnie dopiero teraz - jakie ma szanse zrozumieć moje oczekiwania, moje wewnętrzne supełki, które zostały po kimś sprzed wielu lat? Jak ma się domyślić, że moje spojrzenie już nie jest czyste, że noszę okulary, przez które snują się cienie z minionych 22 lat?
Jak rozpoznać te cienie, a czy nie rozpoznając ich mamy szanse się zrozumieć?
Można zapomnieć, ale przecież każde spotkanie zmienia coś w nas, w pewnym sensie składamy się z ludzi, którzy stanęli na naszej drodze.

Chciałabym spotkań, które nie poprzestają na "pierwszych wrażeniach" i ogólnych wnioskach, chciałabym spotkań bez etykietek. Zarówno tych przyklejanych mnie, jak i przyklejanych przeze mnie. A może po prostu chciałabym o tym w ogóle nie myśleć? Tak, to by było to ;)

Dlatego właśnie wszędzie dobrze, ale z przyjaciółmi najlepiej... :)

2 komentarze:

  1. Co do notki poprzedniej, Pawlikowska jest zajebista :] a co do notki tej... To... Nie wiem. Czasem fajnie byłoby mieć w posiadaniu gumkę do zmazywania niechcianych dni, osób i wspomnień. Albo też fajnie by było, gdyby kazdy z nas mógł raz w życiu cofnąć sobie czas. Tylko pewnie wtedy każdy żałowałby, że cofnął go w nieodpowiedniej chwili...

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację Kamuś - jestem pewna, że każdy żałowałby, że cofnął czas w nieodpowiedniej chwili... Oprócz ludzi, którzy i teraz nie potrzebują takiego "cofacza" :)

    Ja bym go nie chciała jednak... Wszystko ma inny smak dlatego, że zdarza się tylko raz.

    :*

    OdpowiedzUsuń

Komentarze można dodawać wybierając opcję "Komentarz jako: Nazwa/adres URL"